środa, 11 września 2013

Pomysłowy Suho part 1

Kiedy o dziesiątej rano Kyungsoo się obudził, było bardzo cicho w dormie, wszyscy jeszcze spali, słyszał jedynie jak jego dongsaeng ciężko oddycha przez sen i niesamowicie się poci. Kyungsoo spojrzał na młodszego chłopaka, przygryzł dolną wargę i zdarł z niego kołdrę, żeby mu się nie przegrzał. Kim Jongin i jego mokre sny. Zaśmiał się jedynie pod nosem i poszedł do kuchni, coby zrobić śniadanie dla reszty zespołu. Jongin spał smacznie, szukał swoją dłonią swojej ummy, ale nigdzie nie czuł tego przyjemnego ciepła. Mruknął niezadowolony i przytulił głowę do poduszki Kyungsoo. Kyungsoo siedział i się zastanawiał czy w dormie jest ktokolwiek oprócz jego i Jongina. D.O wyszedł z kuchni i zaczął chodzić po pokojach reszty zespołu. Nie było nikogo.
- Yah! Co za debile, wyszli bez słowa. - Warknął Kyungsoo i wrócił do kuchni, miał już otwierać lodówkę, gdy zauważył jakąś karteczkę przyczepioną do lodówki. Napisane na niej było: "Nie martw się o nas. Wrócimy wieczorem. Macie cały dorm dla siebie." - Suho. Kyungsoo na ostatnie zdanie zarumienił się i wyrzucił karteczkę do kosza. Chwilę później przyszedł do kuchni Kai i odruchowo przytulił swoją ummę od tyłu i to bardzo mocno. D.O aż podskoczył ze strachu, ale po chwili przymknął powieki i oparł głowę na jego ramieniu z rozmarzonym uśmieszkiem.
- Jonginnie... Jak spałeś? - Wymruczał starszy chłopak, delikatnie głaszcząc dłonie Jongina, który tylko pomamrotał coś pod nosem niezrozumiałego i z powrotem zasnął przytulony do pleców wokalisty. D.O zaśmiał się i odwrócił przodem do młodszego. Zaprowadził śpiącego Kaia do ich pokoju i położył go tam na łóżku, nie minęła minuta i sam został wciągnięty pod kołdrę. Pisnął cicho i położył się na plecach wygodnie. Przymknął powieki, a kiedy je uchylił zobaczył nad sobą zaspanego Kaia. Był cholernie seksowny, przystojny, pociągający i nagi... Spoliczkował się w myślach. Wszystko działo się tak szybko, że nie zauważył kiedy Jongin zaczął go całować. Odruchowo otulił dłońmi jego szyję odwzajemniając każdy pocałunek młodszego. Uwielbiał jego pełne usta, zawsze smakowały czekoladą, a i tak nie jadł jej zbyt często. Jongin po dłuższej chwili całowania swojego hyunga, oderwał się od jego warg, żeby nabrać trochę powietrza do płuc. Kyungsoo oblizał swoje wargi, przesunął dłońmi po jego ramionach i westchnął rozkosznie, czując jak młodszy dosłownie zdziera z niego koszulkę i składa mokre pocałunki na jego szyi. Odchylił swoją szyjkę, dając więcej dostępu do niej. Palce jednej dłoni zanurzył we włosach Kaia, a drugą zsunął na twardniejącego penisa chłopaka. Nie zdziwiło go nawet, że ten nie miał bokserek. Kim Jongin zawsze spał nagi przy nim. Kai uśmiechnął się pod nosem, kiedy jego członek znajdował się w dłoni D.O, zaczął poruszać biodrami, posuwając dłoń starszego, domagając się więcej pieszczot ze strony ummy. Jongin nachylił się nad wokalistą i szepnął mu do ucha.
- Obciągnij mi pałę, Hyung. Wiem jak bardzo go lubisz. - Uśmiechnął się pod nosem, Kyungsoo zaczerwienił się i spojrzał na młodszego. Zepchnął go zaraz z siebie, tak aby ten położył się na plecach. Usiadł między nogami Jongina i spojrzał na jego sterczącego na baczność penisa. Oblizał swoje wargi i wsunął sobie do ust główkę jego penisa, na której się zassał, na co Kai zareagował cichym jękiem. Przymknął powieki i wplątał palce w kosmyki włósów starszego. D.O wsunął sobie do ust całego członka i zaczął powoli poruszać swoją głową. Wysuwał go, żeby dokładnie wylizać penisa Kaia i znów go wsuwał sobie głęboko, zasysając się na nim. Lizał go jak pysznego, czekoladowego lizaka. Poruszał nieco szybciej głową, pozwalając osuwać się swoim wargom po trzonie chłopaka. Spoglądał na niego z dołu, starając się obciągać mu perfekcyjnie laskę. Kai dociskał jego głowę do swojego krocza, sam też poruszał swoimi biodrami. Wzdychał rozkosznie i co chwilę wypowiadał imię wokalisty. Kyungsoo wysunął jego męskość z buzi i splunął na niego, rozsmarowując ślinę na całym penisie tancerza. Dopieszczał go dłonią. Jongin uniósł się po chwili i pchnął starszego na plecy. Rozłożył szeroko nogi D.O i spojrzał na niego z zadziornym uśmieszkiem.
- Wiesz co teraz zrobię, hyung? Wyrżnę Cię jak moją małą dziwkę. - Puścił do niego oczko i zaraz znalazł się cały w starszym chłopaku. Kyungsoo stłumił w sobie krzyk i zacisnął pięści na pościeli, po krótkiej chwili się rozluźnił i poruszył biodrami dając znak młodszemu, że może zaczynać. Kai nie tracąc ani chwili dłużej, zaczął ostro pchać wokalistę, na co ten odpowiadał mu głośnymi jękami rozkoszy. Kyungsoo przeniósł swoje dłonie na ramiona tancerza i wbił w nie swoje paznokcie.
- J-Jonginnie... Mocniej..! - Wyjęczał, wyginając się pod nim i Jongin automatycznie przyspieszył, mocniej wbijając się w chłopaka. Kyungsoo drapał go po tych plecach, na co Kai odpowiadał pomrukami. Nie wiedzieć czemu, lubił to.
- Jesteś tylko mój. - Szepnął mu do ucha tancerz, znacznie przyspieszając swoje pchnięcia. Były chaotyczne i płytkie, nie kontrolował się już, D.O był rozanielony, że nie zorientował się, kiedy zaczął krzyczeć niczym jakaś wynajęta kurwa. Jongin uśmiechał się zadowolony, idealnie trafiając w jego prostatę, która była chyba najczulszym punktem wokalisty w tym momencie. Kai objął członka starszego chłopaka, zaczynając poruszać dłonią tak szybko jak wykonywał pchnięcia. Nie minęło pięć minut, D.O szczytował w dłoni tancerza, a Jongin w ciasnym wnętrzu wokalisty. Po chwili wysunął się z niego i położył obok, zaraz wtulając w siebie rozgrzanego chłopaka.
- J-Jonginnie, kocham Cię. - Wymruczał zadowolony. Kai się tylko zaśmiał i pocałował starszego w policzek.
- Ja Ciebie też, Hyung. - Po dziesięciu minutach weszła reszta zespołu i zatrzymali się przed pokojem Kaia i D.O.
- Chanyeol, lepiej ich zostaw, bo Cię trzepnę. Chodź. - Baekhyun uśmiechnął się pod nosem i pociągnął Chanyeola do ich pokoju.

piątek, 6 września 2013

Love.

To ciągnęło się już od dłuższego czasu. Baekhyun był z Chanyeolem. Chanyeol wciąż mu powtarzał, że go kochał, że on jest tym jedynym, ale wolał się obściskiwać z innymi. Wyzywał Baekhyuna od krasnali i skrzatów, już rzadko mówił mu coś miłego. Ciągle płakał nocami. A zawsze rano miał spuchnięte oczy. Suho martwił się o niego, ale Baekhyun zamknął się w sobie. Patrzył tylko na Chanyeola, czuł się niepotrzebny dla reszty chłopaków. Czuł się nikim, a przecież był głównym wokalistą. Suho cały czas go obserwował. Sam chętnie by przypieprzył Chanyeolowi za takie traktowanie, ale jednak stał z zawiązanymi rękoma udając, że wszystko jest w porządku. Co noc słyszał jak Baekhyun szlocha. Nie był w nim zakochany, ale kochał go jak własna matka. Serce go bolało, kiedy zawsze rano widział jego spuchnięte oczy.
- Czuwam... - Mruknął sam do siebie i zacisnął pięść na piersi, przymykając też na chwilę powieki.
- Nad czym czuwasz, Hyung? - Zapytał się Chanyeol, a Junmyeon aż  podskoczył wystraszony. Spojrzał na wyższego chłopaka i westchnął ciężko wychodząc zaraz z kuchni.
Baekhyun siedział i wpatrywał się w okno. Myślał o Chanyeolu. Był na niego wściekły, chciał się zemścić, ale za bardzo go kochał...
Pewnego ranka, Baekhyun zostawił karteczkę na lodówce "Nie szukajcie mnie. - Baekhyun". Kai wziął karteczkę i zaniósł ją Suho. Lider spojrzał na zegarek, godzina wskazywała jedenastą, słyszał, że Baekhyun wychodzi koło dziewiątej. Junmyeon zerwał się z kanapy i pobiegł szukać wokalisty. Był przerażony. Bał się o niego, ale wiedział, że w końcu zrobi coś głupiego. Baekhyun snuł się po mieście. Był w miejscach, które przynosiły mu dużo przyjemnych wspomnień, zaczął płakać. Przechodził po moście, w końcu zatrzymał się i wszedł na barierkę mostu, przytrzymał się jakiegoś słupa.
- BAEKHYUN, NIE RÓB TEGO. - Krzyknął Suho, Baekhyun odwrócił głowę w lewo widząc biegnącego lidera, ten mu tylko pomachał dłonią na pożegnanie i bez chwili zastanowienia skoczył z mostu. Uderzył o wodę, a po chwili utonął. To był już koniec. Suho złapał się barierki, gdzie niedawno stał chłopak i zaczął krzyczeć. Po godzinie wrócił do dormu i od razu wszedł do pokoju Chanyeola. Kiedy tylko Chanyeol go zobaczył, podszedł do niego i zapytał.
- Gdzie jest Baekhyun? - Spojrzał na niego smutnym wzrokiem, po chwili dopiero zauważył karteczkę na drzwiach "Kocham Cię. - Baekhyun".
- Gdzie jest Baekhyun? - Powtórzył pytanie, nieco wystraczony, przykładając kartkę do klatki piersiowej.
- Baekhyun już tu nie wróci. - Mruknął Suho i spuścił głowę w dół.
- Co ty gadasz? Co... - Suho przerwał mu i wsunął dłonie do kieszeni bluzy.
- On nie żyje. - Po tych słowach wyszedł z jego pokoju i zostawił Chanyeola wystraszonego i smutnego jednocześnie. Usiadł na łóżku i spojrzał na misia, którego mu dał na pierwszej randce. Przytulił go do siebie i rozpłakał się jak małe dziecko. Mimo wszystko tylko do niego coś czuł.
- Baekhyun, kocham Cię.